Bananowo-czekoladowo

by - 00:23

 
 
Z przepisem bujałam się już od dłuższego czasu ale za każdym razem albo
a) mąż wyjadał banany
b) pojawiał się dylemat: piec muffiny bananowe czy jednak ciasto... może jednak muffiny.. hmm?
c) gdy po kilku dniach ciężkiej batalii umysłowej zapadała w końcu decyzja to... mąż wyjadał banany
 
I tak oto mam potwierdzenie, że kilkudniowe wyjazdy służbowe jednego z małżonków wpływają niezwykle pozytywnie i inspirująco na atmosferę panującą w domu, kuchni.. whatever ;-)
A wracając do ciasta - jest genialne w smaku! Wilgotne, kruche... idealne do kawy.
 

CIASTO CZEKOLADOWO-BANANOWE (przepis pochodzi stąd)
  • 100g gorzkiej czekolady
  • 150g miękkiego masła
  • 170g cukru Muscovado (użyłam trzcinowego) 
  • 3 jajka
  • 175g mąki pszennej
  • 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 25g kakao
  • 2 duże dojrzałe banany

1. Rozpuszczamy czekoladę w kąpieli wodnej (pod garnkiem parującej wody).
2. Miksujemy masło i cukier na gładką i puszystą masę. Stopniowo dodajemy po jednym jajku.
3. Przesiewamy mąkę, proszek do pieczenia i kakao do masy maślano-jajecznej i mieszamy szpatułką.
4. Dodajemy rozdrobnione widelcem banany i stopioną czekoladę i dobrze mieszamy.
5. Przekładamy ciasto do foremki (wielkość typowej keksówki) i pieczemy ok 30-45 min (do suchego patyczka) w temp. 180 st. - u mnie trwało to ok 50 min (musiałam przykryć górę ciasta folią aluminiową aby zapobiec zbyt mocnemu spieczeniu).
6. Studzimy na kratce i przechowujemy zawinięte w folię do żywności.
Autorka przepisu sugeruje, że ciasto pozostaje wilgotne przez 3 dni... a ja zapewniam, że 3 dni z pewnością nie doczeka ;-)



PS. Dziś mała Zo odkopała kupon Lotto z losowania o 40mln... i się dziecko rozmarzyło :)



You May Also Like

6 komentarze

  1. jaki uroczy mężczyzna zasiadł do stołu!
    pyszny chlebek. czekolada i banan - połączenie nieśmiertelne.

    OdpowiedzUsuń
  2. wygląda świetnie! taki wilgotny, czekoladowy i ten banan! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam takie ciasta!:) fantastyczne:D

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham bananowe ciasta. a mąż niedobry bananożerca ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wpadłam na Twojego bloga przez przypadek i skończyło się tym, że na desce ciasto bananowo-czekoladowe już stygnie, a w lodówce zgnieciony spód na tartę chłodzi się na jutrzejszy obiad :) Ciasto pycha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest właśnie to ryzyko, które wiąże się z wpadaniem na blogi kulinarne (3 godziny przy garach i 1000 kalorii do przodu ;-). Cieszę się, że smakuje! Dzięki :)

      Usuń