Ten pierwszy raz :)
Strachu było co nie miara... czy potrafię, czy mi wyjdzie... bo przecież pizza to spore wyzwanie, bo ciasto musi być odpowiednio cienkie, a ser ten "właściwy", że nie mam specjalnej blaszki...
Wszelkie argumenty przestały się liczyć jak zobaczyłam cudowne zdjęcia margherity na jednym z blogów kulinarnych, które regularnie odwiedzam, a przepis wyglądał na banalnie prosty - tak jak lubię :)
Ilość podanych składników starczyła na 2 pizze - w tortownicy 25 cm i w blaszce 25cm x 23cm. Przepis znalazłam TUTAJ i zastosowałam co do grama :)
PIZZA MARGHERITA
Ciasto:
- 250g mąki pszennej
- 150ml ciepłej wody (ok 2/3 kubka)
- 15g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka soli
- pół łyżeczki cukru
- 1 łyżka oliwy
- 4 pomidory lub 1 puszka pomidorów
- kulka sera mozarelli
- zioła: oregano, bazylia, tymianek...
- oliwa do wysmarowania blaszki
- listki świeżej bazylii
- (opcjonalnie pieczarki)
2. Do reszty mąki wlać wyrośnięte drożdże, dodać sól, oliwę oraz ciepłą wodę. Wyrabiać przez ok 10 - 15min, przykryć ściereczką i odstawić na ok 2 h do wyrośnięcia (w opcji "dla głodomora" 45 min też jest ok)
3. Blaszki posmarować oliwą, a piekarnik nastawić na ok 250 st.C
4. Ciasto podzielić na 2 części (jeśli mamy 2 blaszki), obsypać mąką i rozwałkować na cienkie placki, a następnie przełożyć na blaszki (można odstawić dodatkowo na ok 30 min do wyrośnięcia).
5. Przygotowanie sosu: Sparzone, obrane ze skórki i pokrojone pomidory (lub zawartość puszki) wrzucić na patelnię (skropioną oliwą) i smażyć do uzyskania konsystencji gęstego sosu. Dodać przyprawy według uznania. Jeśli sos wydaje się zbyt kwaśny można dodać pół łyżeczki cukru.
6. Sos przełożyć na ciasto i ułożyć pokrojoną w plasterki mozarelle.
7. Piec ok 15 min (do momentu roztopienia się sera).
4 komentarze
Piękna :)))) Strasznie się cieszę, że zrobiłaś! MAm na tę pizzę straszną ochote, ale na razie nie mogę jej znów zrobić...
OdpowiedzUsuńJak widzisz, to naprawdę nie jest trudne, Meg :)))
domowa pizza jest zawsze pyszniejsza od tej kupionej
OdpowiedzUsuńmimo strachy
ale zrobiona z sercem
:-)
No prosze, bardzo udany ten pierwszy raz! :))
OdpowiedzUsuńDziękuje :))) ... szczególnie Ani vel Vespertine za przepis, który na stałe zagościł w moim jadłospisie :)
OdpowiedzUsuń