Niestety w kwestii śniadań jestem ignorantką. Nie doceniam ich roli jako źródła energii, a ich "fundamentalne znaczenie dla samopoczucia i zdrowia" traktuje z przymrużeniem oka. Moje zmysły, w tym smak i węch, rozbudzają się dopiero w porze lunchu. Do tego czasu kubek kawy na pobudzenie umysłu w zupełności mi wystarcza. I żyje, jestem zdrowa i mam się wyśmienicie.
Na szczęście bywam też niekonsekwentna :-)
Bo niedziela to już zupełnie inna bajka.
I nic nie smakuje lepiej w niedzielne przedpołudnie jak pajda własnoręcznie upieczonego chleba. A jako dodatek do chleba proponuję dziś pastę z makreli. Pomysł zaczerpnięty od Liski, sprawdza się w wielu konfiguracjach.
PASTA Z MAKRELI
- wędzona makrela
- 2 łyżki majonezu
- 1 łyżka chrzanu
- sok z 1/2 cytryny
- szczypiorek (lub natka pietruszki)
- 1/2 łyżeczki słodkiej papryki
- sól i pieprz
Mieszamy powyższe składniki (makrelę obieramy z ości) i odstawiamy do lodówki na ok 30 min.
Lecz chyba nic tak nie cieszy w niedzielne przedpołudnie jak zapach świeżego pieczywa bez konieczności biegania do piekarni na drugi koniec miasta :) Dziś powraca się do tradycji pieczenia chleba w domu. I jest w tej czynności coś magicznego, uspokajającego, dającego poczucie samowystarczalności i powrotu do korzeni.
CHLEB Z ZIARNEM SŁONECZNIKA
- 500 g mieszanki do wypieku chleba z ziarnem słonecznika (droga "na skróty" nie zawsze jest drogą gorszą ;-)
- 300 ml wody o temp. pokojowej
- 7 g suchych lub 15 g świeżych drożdży
- mąka (według potrzeb)
- czarnuszka
2. Pozostawiamy pod przykryciem ok 20 min, a następnie przekładamy do wysmarowanej masłem i podsypanej mąką formy.
3. Przykrywamy i odstawiamy w ciepłe miejsce na ok 1 godzinę do wyrośnięcia (do dwukrotnego zwiększenia objętości). Posypujemy czarnuszką.
4. Wstawiamy formę do piekarnika nagrzanego do temp. 200 - 220 st.C. i pieczemy 50 min
6. Do piekarnika wstawiamy również naczynie z wodą.
1 komentarze
Chlebus wyglada uroczo. A co do sniadan i ogolnie por posilkow-to kazdy ma swoj wlasny rytm. Dla mnie sniadanie to podstawowy posilek i z rana mam wielki apetyt. Ale wedzonej ryby -tak wczesnie bym nie przelknela.
OdpowiedzUsuń